Co wpływa na malejącą liczbę pozwów frankowych w Polsce?
W 2025 roku zauważalnie spada liczba nowych pozwów frankowych, które trafiają do sądów okręgowych w Polsce. Na tę zmianę wpływa kilka istotnych czynników, które zmieniają relacje między kredytobiorcami a bankami.
- coraz więcej osób wybiera ugody z bankami, rezygnując tym samym z długotrwałych, kosztownych procesów sądowych,
- po ważnych orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej banki chętniej podejmują rozmowy i wolą szukać kompromisów niż angażować się w kolejne spory,
- potencjał pozwów systematycznie się zmniejsza, ponieważ większość frankowiczów już zdecydowała, czy skieruje sprawę do sądu, czy zdecyduje się na porozumienie z bankiem.
Nie bez znaczenia jest też zmiana podejścia samych banków. Zamiast żądać pełnego zwrotu kredytu, co zdarzało się wcześniej, instytucje finansowe coraz częściej uwzględniają spłacone już przez klientów raty i są bardziej skłonne do wzajemnych rozliczeń czy negocjacji. Ich nastawienie jest obecnie znacznie mniej konfrontacyjne.
- pozwy typu SLAPP, dawniej wykorzystywane przez banki do wywierania presji na klientów, stopniowo tracą na znaczeniu,
- w obliczu zmieniającego się rynku banki zmuszone są stawiać na łagodniejszą i bardziej otwartą komunikację.
Mniejsza liczba nowych pozwów to także efekt powolnego wygaszania wieloletniej fali spraw, które przez długi czas przeciążały polskie sądownictwo. Nadal rozpatrywanych jest około 160 tysięcy sporów frankowych, co pokazuje skalę zjawiska, ale jednocześnie sugeruje, że najgwałtowniejszy przyrost nowych spraw mamy już za sobą.
Warto również zwrócić uwagę na rosnącą niepewność prawną dotyczącą kredytów rozliczanych w złotych. Choć ten temat dopiero zaczyna się pojawiać, na razie nie wpływa on znacząco na malejącą liczbę świeżych pozwów frankowych.
Dlaczego liczba pozwów frankowych znacząco spadła w 2025 roku?
W pierwszych sześciu miesiącach 2025 roku liczba nowych spraw dotyczących kredytów frankowych wyraźnie się zmniejszyła – odnotowano spadek aż o 36,5% w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Do sądów trafiło około 25,5 tysiąca nowych pozwów, co przerwało do tej pory obserwowany wzrost tego typu postępowań.
Do tak wyraźnego zahamowania przyczyniły się następujące czynniki:
- większość osób posiadających kredyt we frankach już podjęła decyzję,
- niektórzy kredytobiorcy zdecydowali się na wcześniejszą drogę sądową,
- inni zawarli porozumienia z bankami.
Grupa kredytobiorców, która nie rozstrzygnęła jeszcze swojej sytuacji, stale się kurczy.
Nie bez znaczenia pozostaje także zmiana strategii ze strony banków po istotnym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Obecnie banki:
- rzadziej występują o zwrot całości zadłużenia,
- coraz częściej decydują się na rozliczenie wzajemnych roszczeń w jednym postępowaniu,
- aktywnie proponują ugody,
- dążą do unikania długich i kosztownych procesów.
Dodatkowo banki zdecydowały się na redukcję rezerw utworzonych na ewentualne przegrane w sprawach frankowych, co przyniosło efekty:
- lepsze wyniki finansowe,
- większą skłonność do porozumień z klientami,
- zmniejszenie liczby wieloletnich i kosztownych sporów poprzez atrakcyjne warunki ugody.
Wyraźnie widać, że coraz więcej frankowiczów zamiast iść do sądu, decyduje się rozwiązywać swoje sprawy w bezpośrednich rozmowach z bankami.
Spadek liczby pozwów o ponad jedną trzecią pokazuje, że rośnie zaufanie do możliwości polubownego załatwiania sporów. Patrząc szerzej, regularna tendencja spadkowa prowadzi do stopniowego wygaszania jednego z największych wyzwań polskiego sektora bankowego w ostatnich latach. Choć nadal w sądach pozostaje około 160 tysięcy spraw frankowych, mniejsza liczba nowych pozwów daje realną szansę na uporanie się z problemem w nadchodzących latach.
Gdzie odnotowano największe spadki liczby pozwów frankowych?
Największy spadek liczby nowych pozwów frankowych widać w sądach okręgowych dużych polskich miast. Przez lata instytucje te były najbardziej obciążone sprawami dotyczącymi kredytów we frankach szwajcarskich. Z analizy danych wynika, że w niektórych z tych miast liczba takich postępowań zmniejszyła się nawet o ponad połowę względem poprzednich okresów.
- w Warszawie liczba pozwów zawsze była najwyższa, a spadek jest najbardziej zauważalny,
- w Krakowie liczba nowych spraw spadła o przeszło 45% w porównaniu z zeszłym rokiem,
- we Wrocławiu zanotowano ponad 40-procentowy spadek,
- Poznań odnotował obniżkę rzędu około 48%,
- w Gdańsku redukcja sięgnęła aż 52%.
Tak znaczące, dwucyfrowe spadki istotnie wpływają na funkcjonowanie sądów – przy mniejszym napływie nowych spraw łatwiej nadrabiać zaległości i stopniowo zmniejszać opóźnienia. Jednak działania lokalnych banków również odgrywają tutaj istotną rolę.
W regionach, gdzie instytucje finansowe intensywnie promują ugody z klientami, liczba nowych pozwów spada szybciej. Szczególnie widoczne jest to tam, gdzie Getin Noble Bank wdrożył drugi etap programu ugód – w tych miastach spadek był szczególnie mocny.
W mniejszych miastach, gdzie frankowiczów było mniej, różnice procentowe nie są aż tak wyraźne. Jednak ogólna tendencja do zmniejszania liczby nowych pozwów dotyczy całego kraju.
Lokalne różnice podkreślają zarówno skalę frankowego problemu w poszczególnych regionach, jak i skuteczność zawieranych ugód. Dla sądów w największych miastach to szansa na stopniowe odciążenie i poprawę efektywności po latach przeciążenia sprawami związanymi z kredytami frankowymi.
Jakie znaczenie ma spadek liczby pozwów frankowych dla sądów okręgowych?
W ostatnim czasie malejąca liczba spraw frankowych zaczęła wyraźnie kształtować codzienność sądów okręgowych w całym kraju. Po okresie wyjątkowego przeciążenia, w pierwszym półroczu 2025 roku udało się zakończyć niemal 47 tysięcy takich postępowań – to aż o jedną trzecią więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Ten imponujący wzrost pokazuje, jak bardzo wzrosła skuteczność pracy sądów.
Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy rozwiązano więcej spraw niż pojawiło się nowych pozwów. Ten przełom:
- ułatwia stopniowe nadrabianie wieloletnich zaległości,
- poprawia funkcjonowanie wydziałów specjalizujących się w sprawach frankowych,
- umożliwia bardziej racjonalne wykorzystanie sędziów oraz sprawniejszą organizację procesów orzeczniczych.
Największą różnicę można zauważyć w największych miastach – Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. To właśnie tam, gdzie kiedyś sądy borykały się z największym napływem wniosków, obecnie tempo rozstrzygania spraw wyraźnie wzrosło. Zmniejszająca się liczba nowych pozwów daje szansę, by wreszcie skupić się na oczekujących w kolejce postępowaniach.
Sędziowie coraz sprawniej planują terminy rozpraw, co:
- pozwala szybciej rozpocząć procesy,
- redukuje czas oczekiwania na pierwszy termin,
- sprawia, że każda sprawa może zostać dokładniej przeanalizowana,
- ułatwia przewidywanie dat ogłoszenia wyroków.
Na poprawę skuteczności wpływa także coraz większa rutyna sędziów i jednolite rozumienie przepisów, zwłaszcza po orzeczeniach TSUE. Dzięki temu podobne sprawy mogą być rozpatrywane według spójnych wytycznych, co zdecydowanie skraca procedury.
Zmniejszenie liczby frankowych postępowań pozytywnie odbija się również na innych sprawach, które przez lata spychano na dalszy plan. W efekcie:
- sądy odzyskują równowagę,
- cała branża prawnicza zyskuje bardziej przejrzyste i sprawiedliwe funkcjonowanie.
Fakt, że liczba rozstrzygniętych spraw rośnie, a nowych pozwów przybywa coraz mniej, wyraźnie świadczy o tym, że polskie sądownictwo skutecznie stawia czoła jednemu ze swoich największych problemów ostatnich lat.
Jak spadek liczby pozwów frankowych wpływa na czas trwania spraw?
Coraz rzadsze składanie nowych pozwów frankowych sprawia, że postępowania w sądach przebiegają znacznie sprawniej. Obecnie, na początku 2025 roku, średni czas rozstrzygania takich spraw w sądach okręgowych to około 15 miesięcy – wyraźny kontrast względem 2023 roku, gdy na ostateczny wyrok trzeba było czekać nawet ponad dwa lata. Tak radykalna poprawa pokazuje wzrost skuteczności działania sądów.
Kilka czynników wpłynęło na taką zmianę:
- mniejsza liczba napływających pozwów daje sędziom możliwość skoncentrowania się na bieżących sprawach i kończenia ich w krótszym terminie,
- terminy rozpraw w wielu sądach wyznaczane są dziś już w kilka miesięcy po złożeniu pozwu – podczas gdy w przeszłości potrafiło to zająć nawet 12 miesięcy,
- standaryzacja procedur dotyczących kredytów frankowych umożliwia sędziom rozstrzyganie spraw według ugruntowanych schematów,
- rzadsza konieczność sięgania po opinie biegłych, gdy kwestie są już rozstrzygnięte w innych sprawach,
- utworzenie wyspecjalizowanych wydziałów w sądach wielu okręgów zajmujących się wyłącznie postępowaniami frankowymi.
Doświadczeni sędziowie decydują o losach tych spraw nawet o jedną trzecią szybciej niż jeszcze dwa lata temu.
Tempo pracy sądów nie jest jednakowe w całym kraju:
- w Warszawie czas oczekiwania na rozstrzygnięcie skrócił się do około 14 miesięcy,
- w Krakowie do 13 miesięcy,
- w Gdańsku – zaledwie do 11 miesięcy.
Szybsze rozstrzyganie pozwów frankowych sprawia, że sądy mogą skuteczniej rozpatrywać również inne sprawy, które wcześniej musiały ustąpić miejsca priorytetom związanym z kredytami we frankach.
Banki, które do niedawna przeciągały postępowania, coraz częściej same proponują ugody jeszcze podczas procesu. Często pozwala to zamknąć sprawę nawet o 1/3 szybciej, o ile obie strony zdecydują się na kompromis.
Widać również zmianę w statystykach – aktualnie prawie co czwarta rozprawa frankowa kończy się już podczas pierwszego posiedzenia sądu. Jeszcze rok temu ten odsetek był trzykrotnie niższy. To nie tylko ulga dla sądów, ale i szansa dla innych czekających na rozwiązanie swoich spraw.